Lato w cieniu melancholii – Podróże Andrzeja Stasiuka po prowincjonalnej Europie

Andrzej Stasiuk, jeden z najbardziej intrygujących polskich pisarzy, potrafi zamienić zwykłe letnie upały w coś znacznie głębszego – w pretekst do medytacji nad światem, który umyka nowoczesności. W jego prozie podróżniczej, zwłaszcza w książce Jadąc do Babadag, lato nie jest synonimem beztroski czy egzotyki, lecz dusznego tła dla opowieści o zapomnianych zakątkach Europy Środkowo-Wschodniej. Jeśli kiedykolwiek marzyliście o wakacjach, które bardziej przypominają filozoficzną wędrówkę niż plażowanie, to właśnie Stasiuk może was zaskoczyć – i może nawet trochę rozgrzać, choć bez tych tropikalnych drinków.

Wprowadzenie do gorącego świata Stasiuka

Proza Andrzeja Stasiuka to nie tylko relacje z podróży, ale także portret miejsc, które czas zdaje się omijać. W Jadąc do Babadag, opublikowanej w 2006 roku, autor wyrusza w trasę przez prowincjonalne regiony Węgier, Rumunii, Słowacji i innych krajów, gdzie lato objawia się jako upalne, duszne doświadczenie. Zamiast błękitnych mórz i palm, mamy tu zakurzone drogi, opustoszałe miasteczka i powietrze ciężkie od ciepła, które podkreśla samotność podróżnika. Stasiuk, urodzony w 1960 roku w Warszawie, często czerpie z własnych doświadczeń – jego życie na emigracji w Beskidach i podróże po dawnych rubieżach imperium austro-węgierskiego dodają autentyczności tym opisom.

Co sprawia, że to gorąco jest tak wyjątkowe? W typowej literaturze podróżniczej, jak u Hemingwaya czy Kerouaca, upały kojarzą się z przygodą i wolnością. U Stasiuka jest inaczej – lato staje się metaforą prowincjonalnej melancholii, tego specyficznego stanu, w którym czas zwalnia, a codzienność nabiera wymiaru niemal mistycznego. Wyobraźcie sobie, jak autor siedzi w nagrzanym aucie, patrząc na pola, które nie zmieniają się od dekad – to nie tylko ciepło, ale i nostalgia za światem, który powoli znika. Delikatnie mówiąc, to jak wakacje u ciotki na wsi, ale z głębszą refleksją – bez irytujących komarów, za to z filozoficznymi przemyśleniami.

Gorąco jako tło dla medytacji nad czasem i przestrzenią

W Jadąc do Babadag, Stasiuk nie opisuje lata wprost, lecz pozwala mu przenikać przez całą narrację, tworząc atmosferę zawieszenia. Upalne dni w małych węgierskich czy rumuńskich wioskach nie są tu przypadkowe – one podkreślają antynostalgię, termin, który Stasiuk zdaje się sugerować, choć nie używa go wprost. To nie tęsknota za przeszłością, lecz akceptacja jej nieuchronnego upływu. Gorąco sprawia, że miejsca te wydają się żyć poza głównym nurtem historii, jak zapomniane epizody w wielkiej europejskiej sadze.

Na przykład, gdy Stasiuk opisuje podróż przez rozgrzane równiny, czytelnik czuje duszność nie tylko fizyczną, ale i emocjonalną. To lato bez ochłody, bez ucieczki – symbol stagnacji, gdzie czas płynie leniwie, a tożsamość człowieka splata się z krajobrazem. Autor często wplata elementy etnograficzne, jak lokalne zwyczaje czy dialekty, by pokazać, jak gorąco wpływa na percepcję przestrzeni. W jednym z rozdziałów, podróżnik zatrzymuje się w małym miasteczku, gdzie upał zamienia ulice w pustynię – to nie egzotyczna Sahara, lecz zwyczajna polska czy węgierska prowincja, która w świetle słońca odsłania swoje tajemnice. Z lekkim humorem można powiedzieć, że Stasiuk robi z gorąca bohatera drugoplanowego, który dyskretnie kradnie show, przypominając nam, iż nawet w środku Europy lato może być tak samo męczące, co inspirujące.

Ta perspektywa kontrastuje z typowymi wyobrażeniami o podróżach. W literaturze, jak u Ryszarda Kapuścińskiego, gorąco często symbolizuje dynamikę i zmianę, ale u Stasiuka jest ono statyczne, jak nieruchomy krajobraz. To nie przypadek – autor, znany z poetyckiego stylu, używa zmysłów, by budować napięcie: zapach spalonej trawy, blask słońca odbijający się od starych budynków. W efekcie, czytelnik nie tylko czyta o podróży, lecz doświadcza jej, czując na skórze to specyficzne, środkowoeuropejskie ciepło.

Porównanie z innymi kontekstami – od tropików do peryferii

Ciekawe jest, jak ten sam element klimatyczny, jak gorąco, zmienia znaczenie w zależności od kontekstu kulturowego. W prozie podróżniczej o tropikach, na przykład u Josepha Conrada w Jądrze ciemności, upały evokują egzotykę i niebezpieczeństwo, symbolizując kolonialne przygody. U Stasiuka jest to coś zupełnie odwrotnego – lato w prowincjonalnych miasteczkach Europy Wschodniej staje się nośnikiem refleksji nad peryferiami, nie nad egzotyką. Te miejsca nie kuszą przybyszów, lecz odpychają swoją zwyczajnością, co dodaje im autentyczności.

Dodajmy tu ciekawostkę: Stasiuk, laureat Nagrody Nike w 2005 roku za inną książkę, Jadąc do Babadag napisał po latach włóczęgi po regionach, które kiedyś były peryferiami wielkich imperiów. To doświadczenie nadaje jego opisom gorąca dodatkowy wymiar – jak zauważają krytycy, taki jak Adam Zagajewski, Stasiuk nie idealizuje tych miejsc, lecz pokazuje ich prawdziwe oblicze. W porównaniu z współczesnymi podróżnikami, jak Paweł Huelle czy Olga Tokarczuk, którzy też eksplorują Europę, Stasiuk skupia się na tym, co ukryte, a gorąco podkreśla ten ukryty charakter. Z lekkim przymrużeniem oka, to jak różnica między plażą w Hiszpanii a piknikiem w polskim upale – obie gorące, ale jedna zaprasza do tańca, a druga do zadumy.

Refleksje i wnioski – czy lato Stasiuka zmieni wasze podróże?

Podsumowując, proza Andrzeja Stasiuka pokazuje, jak prowincjonalna melancholia może przemienić zwykłe lato w głęboką refleksję nad tożsamością i czasem. Gorąco nie jest tu wrogiem, lecz towarzyszem, który odsłania warstwy rzeczywistości, często pomijane w codziennym pośpiechu. Jeśli kiedykolwiek czujecie, że wasze wakacje są zbyt przewidywalne, warto sięgnąć po Jadąc do Babadag – kto wie, może następnym razem upał na waszej ulicy stanie się pretekstem do własnych medytacji.

Stasiuk przypomina nam, że prawdziwa podróż to nie tylko zmiana miejsca, lecz zmiana perspektywy. A jeśli macie ochotę na więcej, jego książki czekają, gotowe rozgrzać nie tylko ciało, ale i umysł. Po lekturze, lato w waszym mieście może już nigdy nie być takie samo – i to jest właśnie urok tej prozy.


Artykuł w kategorii: Literatura i Upał


Więcej wpisów tego autora: GrafZero.com


Artykuł rozszerzono z pomocą sztucznej inteligencji (AI) – może zawierać błędy i przekłamania.


Ilustracja poglądowa do artykułu w kategorii Literatura i Upał

A vintage pulp novel-style cover, hand-painted in oil with distinct brush strokes. Do not include any text. Image of: of a traveler driving an old, dusty car along a deserted road in a small town in Central Eastern Europe during a hot summer day. The scene is set under a bright, harsh sun with warm, earthy tones, creating a melancholic and nostalgic atmosphere. The background features fields and old buildings, slightly blurred to focus on the traveler and the car. The traveler, wearing a hat and sunglasses, is visible through the car’s windshield, facing forward. The composition emphasizes the stillness and timelessness of the moment, with no additional distracting elements in the foreground or background. Use vivid colors with clear contours. The whole design should be in a retro style from the 1950s to the 1970s paperbacks.

Ilustracja poglądowa do artykułu w kategorii Literatura i Upał