Czy warto poświęcić swój czas na Widzi mi się i przeczytać ten zbór felietonów?
Zbiór felietonów wydanych pod tytułem Widzi mi się stanowią teksty publikowane przez autorkę m.in. w „The New York reviev of books”, „The New Yorker” czy „Harper’s magazine”.
Felietony podzielone zostały na części, których tytuły nasuwają jednocześnie ich motyw przewodni („w galerii” czy „na półkach księgarskich”).
Niezaprzeczalnym atutem jest fakt, że nie są one ze sobą powiązane, tak więc można je czytać w dowolnej kolejności, nie martwiąc się jednocześnie, że „coś nam umknęło”. O czym więc pisze Smith? Trochę o popkulturze („Poznajcie Justina Bibera!” czy „Znajdź swoją plażę”), sporo o sztuce („Płonący czerwiec”, „Porwanie ruiny mapy: o wirówce Sarah Sze”) i co najbardziej oczywiste w wypadku tej pisarki – o książkach („Budda z przedmieścia Hanifa Kureishiego” czy cały cykl felietonów do „Harper’s Magazine).
Każdy z felietonów stanowi jednocześnie pretekst do wnikliwego spojrzenia na świat tu i teraz, ma się wręcz wrażenie, że temat stanowi pretekst do wyjścia poza siebie. Znajdziecie tu dużo refleksji nad relacjami ludzkimi (choćby w recenzji „Siedmiu lat” Petera Stamma) czy kruchością naszego życia („Miłość w ogrodach”).
Zadie Smith potrafi też opowiadać o zjawisku wszechobecności internetu, które nie jest niczym nadzwyczajnym dla młodego pokolenia, natomiast dla niej samej stanowi temat do przemyśleń.
Mnie najbardziej zainteresowały teksty zawarte w części „w galerii” stanowiącej analizy dzieł sztuki – głównie malarstwa.
Nie są to typowe, akademickie rozprawy o kolorach i kompozycji (choć kilka zdań o tym autorka napisała), ale próby zrozumienia o czym dane dzieło jest, dlaczego przedstawia właśnie tę postać, w taki a nie inny sposób.
To próby dotarcia do głębi treści i własnej jej interpretacji.
Bogactwo poruszanych w Widzi mi się treści z pewnością pozwoli znaleźć coś „dla siebie”.
A krótkie, niepowiązane formy, nie narzucające kolejności czytania pozwolą cieszyć się „czytelniczą wolnością” bez wyrzutów sumienia spowodowanych pominięciem któregoś z tekstów (w końcu nikt nie lubi być przymuszany do czytania na temat tego, co go nie interesuje).
Chociaż z drugiej strony – być może czasem warto wyjść „ze strefy komfortu” znanych tematów, bo kto wie? Może esej o nieznanym dotąd obrazie stanie się przyczynkiem do fascynującej podróży po morzach i oceanach sztuki?
Widzi mi się
Zadie Smith
Wydawnictwo Znak, 2018
https://www.wydawnictwoznak.pl/ksiazka/Widzi-mi-sie/8318